Jednym z nich były nawyki. Na początku mojej przygody z bullet journalem chciałam tam zapisywać wszystko - od ćwiczeń, przez godziny snu do ilości wypitych kaw. Z biegiem miesięcy zaczęłam jednak notować tylko najważniejsze dla mnie rzeczy - w tym rozmowy z rodzicami, dni w których czytam książki czy uczę się (a przynajmniej chciałam zacząć) hiszpańskiego i doszkalam swój angielski.
Dalej mamy ćwiczenia. Nie chciałam ich zaniedbać przez zamknięte siłownie. Na razie skupiam się na rozciąganiu i brzuchu - dwa z moich celów na ten rok jest umiejętność zrobienia szpagatu oraz sześciopak (😀).
Kolejne strony poświęciłam na książki oraz seriale i filmy. Obecnie mam więcej czasu na czytanie, dzięki czemu udało mi się w końcu być na bieżąco w wyzwaniu #52książki.
Ponadto miałam również strony poświęcone muzyce. W marcu nie znalazłam jednak żadnej piosenki, którą bym słuchała na okrągło. W kwietniu natomiast mój ulubiony zespoł - twenty one pilots - wydali nowy kawałek, który oczywiście był przeze mnie słuchany non stop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz